Shopping Cart

Sztuka o romskich uchodźcach “TŁUMACZKI”: pewnych rzeczy nie sposób przetłumaczyć

W sobotę, 7 września w Wielokulturowym Centrum w Krakowie miały miejsce czytania performatywne dramatu “TŁUMACZKI”. Sztukę napisano na podstawie wywiadów udzielonych przez Romów, którzy musieli wyjechać z Ukrainy z powodu pełnoskalowej inwazji rosyjskiej. 

Redakcja UAinKrakow.pl odwiedziła czytania performatywne i porozmawiała z aktorami oraz reżyserką.

Kameralna atmosfera i głębokie treści.

Czytania odbyły się w kameralnym formacie. Ciemna sala, minimum oświetlenia i dekoracji. Tylko dwie aktorki i ich emocje. Atmosfera pozwoliła widzom w pełni zanurzyć się w przedstawieniu i bliżej zapoznać się z doświadczeniem romskich uchodźców z Ukrainy.  

Widzowie mieli możliwość dowiedzenia się, przede wszystkim, z jakimi trudnościami stykali się ukraińscy Romowie: ewakuacja ze strefy działań wojennych, niepokój o walczących  bliskich oraz adaptacja w nowym kraju.

 Przedstawienie zwracało szczególną uwagę na problem dyskryminacji Romów. Często traktowano ich inaczej niż pozostałych uchodźców, przez co nie otrzymywali oni należytej pomocy.

Spektakl odbywał się w trzech językach: polskim, romskim i ukraińskim. Właśnie tak Romowie muszą  się komunikować z ludźmi w Polsce. 

“Pewnych rzeczy nie sposób przetłumaczyć i wówczas oni milczą lub czekają na odpowiedź, która się nie pojawia” – mówi jedna z aktorek. .

Mało kto wie, ile czasu muszą czekać na odpowiedź ludzie, którzy znaleźli się w obcym kraju i nie znają języka. I jak trudno zaczynać życie od zera.

 «Вибухи, вибухи, вибухи. Ми маємо тікати. Але можемо взяти одну лише валізку»

“Wybuchy, wybuchy, wybuchy. Musimy uciekać. Ale możemy wziąć jedną tylko walizkę”

Kulminacją czytań był moment, kiedy po tych słowach aktorki się uściskały. W ciemnej sali zapanowała głucha cisza, po której na widowni rozległy się gromkie brawa.

Jak odbywała się praca nad spektaklem

Reżyserka czytań performatywnych “TŁUMACZKI” – Elżbieta Depta opowiada, że projekt powstał z inicjatywny badaczek i członkiń fundacji “Jaw Dikh”, Elżbiety Mirgi-Wójtowicz i Moniki Szewczyk.

One aktywnie pomagały Romom, którzy znaleźli się w Polsce wskutek pełnoskalowej  inwazji, a także przeprowadzały z nimi wywiady stanowiące podstawę sztuki.

Badaczki rozmawiały z Romami, pomagały im, zbierały informacje. Z czasem zaproponowały mi, bym stworzyła tekst na podstawie zabranych przez nie wywiadów, “To była niełatwa praca. Najtrudniej było znaleźć sposób, w jaki powinnyśmy opowiedzieć te historie na scenie, wybrać do tego materiały z ogromnej ilości zebranych danych. Jeszcze trudniejsze okazało się tłumaczenie. Bardzo nie chciałyśmy z jego powodu utracić jakichś szczegółów. Jestem bardzo zadowolona z tego, co nam wyszło”, – opowiada reżyserka.

Na przedstawieniu była także obecna Wiktoria – Romka, która wskutek wojny ewakuowała się z Ukrainy do Polski. Historia jej rodziny oraz wiersz Wiktorii stały się częścią czytań performatywnych. Według słów kobiety wydarzenie jej się spodobało, choć było trudno słuchać swojej historii i w myślach powracać do tych strasznych czasów.  

Swoimi wrażeniami podzieliły się z nami  również aktorki Anna Lenczewska i Gabriela Jaskuła:

“Zgodziłam się od razu. Nie wahałam się ani chwili. Jednakże niełatwo było pracować nad tym tematem. Chciało się zrobić to delikatnie i ostrożnie. I żeby nie było niczego zbędnego. Już miałam możliwość zapoznania się z kulturą romską. W teatrze w Tarnowie pracowałam z romskimi muzykami. Jednak w projekt “TŁUMACZKI” wniknęłyśmy głębiej, to zrozumiałe. Ogólnie temat jest skomplikowany: uchodźcy, Romowie, dyskryminacja, wojna. Bardzo żałowałam Ukraińców, że muszą przechodzić przez te okropieństwa. Po raz pierwszy byłam w Ukrainie w 2004 roku podczas  Pomarańczowej Rewolucji. We Lwowie czuję się jak w domu. Liczę na to, że wojna szybko się skończy i Ukraina będzie mogła spokojnie żyć” – opowiada Anna Lenczewska.

Gabriela Jaskuła mówi, że przed tym projektem bardzo mało wiedziała o kulturze Romów. Z tego powodu podczas pracy nad spektaklem  zadawała wiele pytań:

“Do udziału w czytaniach zaprosiła mnie reżyserka. Od razu się zgodziłam, dlatego że bardzo lubię pracować z Elżbietą. Ona zawsze wybiera istotne tematy. Praca nad tym projektem była niełatwa. Spotykałyśmy się z bohaterami, aby ich lepiej zrozumieć. To było skomplikowane pod względem emocjonalnym. Jednakże praca nad performansem była przyjemna. Jestem bardzo zadowolona z tego, co zrobiliśmy. Chciałoby się, żeby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten projekt”. 

Przez sztukę do serc i umysłów

Po czytaniach odbyła się dyskusja, w której uczestniczyły: reżyserka performansu, Elżbieta Depta, aktorki Anna Lenczewska i Gabriela Jaskuła, badaczki-tłumaczki Elżbieta Mirga-Wójtowicz i Monika Szewczyk oraz Wiktoria, której historia stała się częścią tekstu dramatu. 

Podczas tej części uczestniczki projektu dzieliły się wrażeniami z pracy nad przedstawieniem i odpowiadały na pytania widzów. 

Spektakl  odbył się w ramach kampanii społecznej o ukraińskich Romach w Polsce “Przez sztukę do serc i umysłów”, którą prowadzi fundacja “Jaw Dikh”. Oprócz wydarzeń kulturalnych, w ramach projektu powstanie również cykl materiałów publicystycznych w językach romskim, polskim i ukraińskim.  

Artykuł ten można przeczytać również w języku ukraińskim

Artykuł powstał w ramach Kampanii: Przez sztukę do serc i umysłów – Kampania społeczna o ukraińskich Romach w Polsce. Kampania społeczna obejmie skoordynowany zestaw działań łączących instytucje publiczne i wiedzę akademicką, teatr, sztukę, dziennikarstwo i aktywizm. Projekt jest realizowany przez Fundacje Jaw Dikh w ramach wsparcia ERGO Network  i  European Philanthropic Initiative for Migration 

Tekst, foto: Ksenia Minczuk

Partnerzy:

Fundacja Instytut Polska-Ukraina

Klub Ukraiński w Krakowie - Fundacja Zustricz

The Jewish Community Centre of Krakow

Salam Lab, Laboratorium Pokoju.

Szlachetna Paczka -Pomoc potrzebującym - ubogim, dzieciom, seniorom, chorym i niepełnosprawnym.

NIĆ. Kawiarnio-księgarnia.